Nie wiadomo, czy wszystkie dinozaury opiekowały się swoim potomstwem. Ale „dobra jaszczurza matka” – majazaura robił to, dopóki młode nie były na tyle samodzielny, by znaleźć pokarm. Świadczą o tym skamieniałe miejsca gniazdowania.
Życiowa prawda jest taka, że gdy zostajesz rodzicem, chcąc nie chcąc, stajesz się ekspertem od wszystkiego. Chwilę potem zaś orientujesz się, że Twoje dziecko ma pięć lat i doktorat z wybranej przez niego dziedziny, a ty już nie nadążasz. Wiecie, o czym mówię?
Samochody, pociągi, konie, koty, kosmos – tematów do wyboru do koloru. Kiedy dziecko się którymś zainteresuje, chce wiedzieć wszystko. Absolutnie wszystko. I chociaż nie pamięta, żeby zawsze rano myć zęby, to nawet najbardziej fachowe terminy zakotwiczają się w jego głowie od razu. Magia.
Zdobycie tej wiedzy to jednak nie bułka z masłem. Trzeba zadać milion pytań i znaleźć kogoś, kto na nie odpowie. I wtedy wzrok dziecka pada na rodzica, a ten… zastanawia się, kto go uratuje. Bo czy na pewno ma odpowiednio zasób wiadomości, by zaspokoić ciekawość swojej pocieszy?




Internet nas ratuje, ale z maluchami warto jednak spędzać przed ekranem jak najmniej czasu. Zresztą wspólne wyszukiwanie informacji, to nie tylko wymiar edukacyjny, ale też wspólne spędzanie czasu na poszukiwaniu i czytaniu. Nie demonizuję internetu, bo oczywiście jest bardzo pomocny, ale praca z książką to coś zupełnie innego. To także umiejętność, która przyda się dziecku w szkole i w życiu.
Rynek wydawniczy przepełniony jest poradnikami i encyklopediami dla dzieci na wszystkie tematy. Jedne są lepsze, inne gorsze. Niektóre skierowane są do starszych dzieci i napisane bardziej naukowo, inne dla zupełnych maluszków i poza ilustracjami i podpisami niewiele więcej oferują. A ja dzisiaj przychodzę z książką, która łączy w sobie wspaniałe ilustracje, rzetelną wiedzę, uniwersalny język, który jest odpowiedni dla przedszkolaków, ale nie będzie zbyt infantylny dla uczniów oraz element zaskoczenia i zabawy.
Być może już rozpoznaliście tę serię, bo pisałam o niej wcześniej w innych postach. Nie kojarzycie? To koniecznie zaglądnijcie tu, tu albo tu. Znajdziecie tam wszelkie możliwie zachwyty nad całą serią z okienkami. A ten wpis dowodzi temu, że wszystkie wcześniejsze opinie były prawdziwe, bo sięgnęliśmy po kolejny tom i się nie zawiedliśmy.
„Odkrywamy dinozaury” to książka przepełniona ciekawostkami, ale co bardzo ważne, są to najaktualniejsze wiadomości. Wiedza na temat dinozaurów wciąż się poszerza. Znajdowane są kolejne szkielety, nowe technologie pozwalają na odkrywanie i wnioskowanie z zebranych materiałów dużo bardziej szczegółowo niż wiele lat temu. To jeszcze nie koniec i za kilka kolejnych lat będziemy mieć znowu więcej informacji, dowiemy się nowych rzeczy, ale na ten moment, to właście tutaj dzieciaki znajdą najświeższą dawkę faktów.
Zaczynamy od podstaw, czyli tego, czym właściwie były dinozaury, kiedy żyły i dlaczego tak nas fascynują. Potem znajdziemy informację o tym, jak walczyły, na co polowały, jak się broniły, dlaczego były takie duże. A na koniec teorie wyginięcia dinozaurów, skąd paleontolodzy czerpią wiedzę na ich temat i jak szkielety dinozaurów trafiają do muzeów. Jest to więc książka po brzegi wypełniona ciekawostkami, które zachwycą zapaleńców i zainteresują tych, którzy dinozaurami interesują się raczej dorywczo.




Nie znajdziecie tu regułek, systematyki, długich opisów poszczególnych dinozaurów, a jednak zdobędziecie mnóstwo wiedzy na temat tych niesamowitych stworzeń. To wiedza przekazana w przyjazny sposób. Tak, że aż chce się czytać i dziecko nie gubi się po drugim zdaniu w gąszczu zawiłych nazw i liczb.
Okienka są wspaniałym uatrakcyjnieniem. Zatrzymują dziecko na dłużej, sprawiają radość, wywołują ciekawość. Nie ma co ukrywać, że i ja chętnie do nich zaglądam. Dzięki tym okienkom dziecko ma bardzo pozytywne skojarzenia z książką, co ma ogromny wpływ na rozwój czytelnictwa. Dodatkowo oczywiście wiedza przekazana w interesujący sposób jest po prostu przez dzieci lepiej przyswajana. Same plusy.
Napisałam już wiele dobrych słów o serii „Dlaczego? Kiedy? Jak?”, więc zachęcam do zaglądnięcia do poprzednich postów. Jeśli macie w domu małego fana dinozaurów, to uważam, że tej książki nie może zabraknąć w Waszej biblioteczce. Sprawdzi się dla dzieci w różnym wieku, więc będzie idealna dla rodzeństw.
Angela Weinhold, „Odkrywamy dinozaury”, seria „Dlaczego? Kiedy? Jak?”, Wydawnictwo sam, Racibórz 2022.