Muminek i gwiazdka z nieba

– Właśnie wypowiedziałeś życzenie – zauważył Włóczykij.
– Naprawdę? – spytał z niedowierzaniem. – Nie miałem pojęcia. Czy ono się spełni?
– Z życzeniami nigdy nic nie wiadomo – odrzekł Włóczykij. – Poczekamy, zobaczymy.

Wakacje coraz bliżej, więc zaczyna się szaleństwo planowania, kupowania, a wkrótce nadejdzie czas pakowania. Gdy bagaż zaczyna rosnąć, zaczynamy segregację i niestety bardzo często eliminujemy książki. Są duże, grube i ciężkie, więc w duchu tłumaczymy się sami przed sobą: „A przecież i tak nie będzie czasu na czytanie?”. Ale czy na pewno?

Już kiedyś zachęcałam Was do tego, by nie rezygnować z czytania podczas wyjazdów. Zaglądnijcie do tego wpisu, bo dzisiaj do niego nawiązuję, by przypomnieć tamto rozwiązanie i tamtą serię. Ale cel pozostaje ten sam – zabieramy ze sobą książki na wakacje.

Ja wiem, że podczas wakacji czas płynie zupełnie inaczej, rytm dnia jest zaburzony, a dzieci mają tyle wrażeń, że nie ma nigdy czasu na nic, ale moim zdaniem wieczorne czytanie to zwyczaj, który warto kultywować nawet podczas wyjazdu na drugi koniec świata. To przecież wspaniała chwila wyciszenia po dniu pełnym emocji. To intymna chwila bliskości dziecka z rodzicem. Moment, w którym ukochany rodzic jest w pełni skupiony na tej jednej wspólnej czynności. Dlaczego mamy z tego rezygnować tylko dlatego, że jesteśmy daleko od domu? To jest ważny element wieczornego rytuału, więc jeśli dziecko ma tak dużo zmiennych podczas wakacji, to naprawdę ważne jest dla niego, by zachować chociaż namiastkę codzienności. Wtedy czuje się ono bezpieczniej.

Poza tym przezorny zawsze ubezpieczony. Na wypadek deszczu, choroby lub innych nieprzewidzianych okoliczności (których oczywiście absolutnie nikomu nie życzę) lepiej mieć coś w zanadrzu. Tak po prostu – książki mogą Was uratować.

Dzisiaj wracam do Muminka, a konkretnie do serii Wydawnictwa Harper Kids, w której historie inspirowane są oryginałami Tove Jansson. Polecam oczywiście przeczytać w domu te oryginalne książki, ale to są ogromne i bardzo ciężkie tomy. Za to te są cienkie, leciutkie, więc zmieszczą się do każdego bagażu i zanadto go nie obciążą. Możecie zatem wziąć kilka części, żeby nie czytać w kółko tego samego.

Tym razem wybrałam dla Was historię o „Muminku i gwiazdce z nieba”. Muminek znajduje błyszczący kamyk i wszyscy podejrzewają, że jest to gwiazdka z nieba, która spełnia życzenia. Każdy od razu ma pomysł, jak by ją wykorzystał, więc Muminek ma mętlik w głowie. Nie wie, czy powinien spełnić czyjeś życzenie, czy poprosić gwiazdkę o coś dla siebie.

Podczas tych rozważań pojawia się kolejny problem, bo gwiazdka zaczyna blednąć. Muminek, zgodnie z poradą Włóczykija, odnosi gwiazdkę do stawu, w którym ją znalazł. Chwilę potem na niebie pojawia się deszcz spadających gwiazd, a Muminek zupełnie przypadkiem wypowiada życzenie. Jakie? Tego musicie się dowiedzieć sami.

To historia bezpieczna, delikatna i pełna ciepła. Opowiada o życzeniach i marzeniach, myśleniu o swoich potrzebach, chęci pomagania innym, radzeniu się innych, przyjaźni. Pokazuje, że spędzanie czasu z bliskimi i dzielenie z nimi radościami może uszczęśliwiać. Nastrój tej opowieści jest idealny do spokojnego czytania wieczorem. Nie ma tu akcji, żadnych dynamicznych zmian – jest spokój, rozmowy i wspólne zachwyty. Idealna dla wrażliwych dzieci, które nie przepadają za nagłymi zmianami i zbyt dużego natłoku wydarzeń. Ale także ciekawa dla wszystkich młodszych przedszkolaków. Polecamy! Pi-huu!

Richard Dungworth, „Muminek i gwiazdka z nieba”, Wydawnictwo Harper Kids, Warszawa 2021.

Dodaj komentarz