Utrapienie Królika

– Co się dzieje?
– Znów czuję złość! A chcę czuć spokój! Złości mnie, że czuję złość!
Królik się kopnął i upadł.
– Dlaczego się kopnąłeś?
– Bo mam siebie dość! – powiedział Królik. – Bo nie umiem się zmienić!
– Ale możesz zmienić swoje myśli – powiedziała Misia.

Gdy wszystko nas denerwuje, to znaczy, że wszystko jest denerwujące, czy może nasze podejście do wszystkiego jest negatywne? Chyba nie da się na to jednoznacznie odpowiedzieć. Ale można się na tym zastanowić, szczególnie w doborowym towarzystwie.

Wracamy dzisiaj do „Królika i Misi”. To przyjaciele, których poznaliśmy tutaj, a teraz dowiadujemy się, w jakim kierunku rozwija się ich przyjaźń i jak się dzięki niej zmienili. No i pojawia się nowy mieszkaniec lasu.

Mamy wiosnę. „Rozwiośniło się”, jak przyznaje Królik. Las budzi się do życia, część zwierząt budzi się z zimowego snu, część robi wiosenne porządki w swoich norkach, a niektóre zwierzęta szukają nowych domów. Jednakże Królik nie lubi zmian, jest przyzwyczajony do swojego lasu i uważa, że inni nie powinni (a nawet nie mają prawa) zakłócać jego spokoju. Tymczasem w lesie pojawia się Dzięcioł i swoim hałaśliwym trybem życia doprowadza Królika do szału. Na domiar złego jego przyjaciółka Misia jest zachwycona nowym mieszkańcem i stara się go bliżej poznać.

Dalsza historia to już seria wielu zdarzeń, które musicie poznać sami. Trochę wspinania się na drzewa, trochę szoku wywołanego wielkością świata i małością samego Królika, trochę rozmów o tym, co kogo irytuje, trochę o zdradach przyjaciół. Wszystko jednak niezwykle przystępnym językiem. Z humorem, zrozumiale i okraszone wspaniałymi ilustracjami.

Małymi krokami Misi udaje się przekonać Królika, żeby choć spróbował zrozumieć i poznać Dzięcioła. Okazuje się też, że nowy znajomy, to nowe możliwości, nowe perspektywy, nowe spostrzeżenia i nowe podejście do życia. I chociaż brzmi to optymistycznie, to naprawdę trochę za dużo dla Królika.

Ale od tego ma przecież Misię. To ona pomaga mu dostrzegać różne sprawy. To ona pokazuje mu inny punkt widzenia. To ona zachęca go do tego, by wyszedł ze swojej strefy komfortu i próbował zmienić swoje nastawienie. Jej przyjaźń i wsparcie dodają Królikowi skrzydeł. A pogodzony ze sobą otwiera się na nowe znajomości i doświadczenia. Dlatego z czasem Dzięcioł także zostaje jego przyjacielem, i stałym mieszańcem lasu. I dobrze, bo jak nikt potrafi rozkręcić świetną imprezę.

Ta wiosenna część jest w odcieniach zieleni. Jest tak samo lekka, przyjemna i niezwykle zabawna. Tym razem nie ma nic o kupach, co dowodzi temu, że temat w poprzedniej części nie był wykorzystany tylko do rozśmieszenia czytelników, bo i bez tego autor świetnie sobie radzi. „Utrapienie Królika” jest doskonałą kontynuacją i jestem przekonana, że jeśli pokochaliście pierwszy tom, to na tej się na pewno nie zawiedziecie.

Julian Gough, „Królik i Misia. Utrapienie Królika”, ilustracje Jm Field, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2017.

Dodaj komentarz