Wielka księga pojazdów

Dlatego też rolnik ma wiele różnych maszyn, które pomagają mu w codziennych zadaniach. Szczególnie często używa traktora, który w połączeniu z innymi sprzętami gospodarskimi ma wszechstronne zastosowanie.

Rodzice są specjalistami w wielu dziedzinach. Ogarniają rzeczywistość swoją i dziecka w najdrobniejszych szczegółach. Poza codziennością muszą także odpowiadać na miliony pytań, które padają ze strony maluchów każdego dnia. Ale czy muszą być ekspertami od wszystkiego? Znać odpowiedzi na wszystkie pytania?

Oczywiście, że nie. Powiem nawet więcej – nauczyciele też nie. Ale, żeby to rozumieć trzeba mieć otwarty umysł i umieć przyznawać się do niewiedzy. Nie wszystkim to przychodzi łatwo. Jednak według mnie bardzo dużą szkodę wyrządzamy dzieciom, jeśli udajemy wszechwiedzących, nieomylnych i jeszcze dodatkowo przekazujemy im niesprawdzone, nierzetelne informacje.

Podczas pracy w przedszkolu każdego dnia przygotowywałam się do zajęć i starałam zgłębić temat, żeby wiedzieć, o czym z dziećmi rozmawiam. Oni zaś nieustannie zaskakiwali mnie swoimi pytaniami i przemyśleniami, a ja nie zawsze potrafiłam rozwiać ich wątpliwości. Co wtedy robiłam? Mówiłam: „nie wiem, ale się dowiem”. I się dowiadywałam. Czasem musiałam poszukać informacji na spokojnie w domu i podawałam odpowiedź następnego dnia. Innym razem dziecko przychodziło kolejnego dnia z gotową odpowiedzią, bo tak nurtował je problem, że poszukało potrzebnych informacji z rodzicem w domu. A bywało też tak, że odpowiedź mogłam znaleźć od razu podczas zajęć, jeśli dysponowałam odpowiednimi materiałami.

Dzisiaj jest to oczywiście o wiele łatwiejsze, bo internet zawsze jest w telefonie. Mimo tego raczej unikałam odczytywania wiadomości, czy pokazywania dzieciom ekranu. Dużo bardziej lubiłam sięgać po książki. Tak samo postępuję zresztą w moimi dziećmi w domu.

Nie pracuję już w przedszkolu, ale gdyby tak było na pewno jedną z książek, która nie raz wyratowałaby mnie z opresji byłaby Wielka księga pojazdów Wydawnictwa Sam. Kiedy ją kupiłam i przeczytałam z synkiem po raz pierwszy, pomyślałam sobie, że jest świetna, ale chyba dla niego jeszcze za trudna. I trochę mi wstyd, bo nie doceniłam własnego dziecka. Szybko się okazało, że Tymek może spędzić nad nią wiele czasu i w mgnieniu oka nauczył się odróżniać wozidło sztywnoramowe od wywrotki lub buldożer od ładowarki łyżkowej.

Zastanawiacie się po co taka wiedza trzylatkowi? Może po nic. Ale skoro jest jej ciekawy, to moim zadaniem jest dać mu możliwość do jej zdobywania. Każdy z nas ma inne zainteresowania. One zmieniają się w ciągu całego życia wielokrotnie. Ale podstawowym prawem człowieka jest dostęp do wiedzy i nauki. Skoro dziecko chce wiedzieć jak wygląda silosokombajn, a ja mogę mu to pokazać (mimo że sama nie mam o tym zielonego pojęcia) to mam obowiązek to zrobić. Być może on za rok zapomni o tym całkowicie i będzie zgłębiał wiedzę dotyczącą rodzajów tkanin, ale dzisiaj ma takie potrzeby, więc ja na nie odpowiadam.

Wielka księga pokazów. Dźwig, traktor, koparka to książka wieloformatowa. Może nawet należałoby powiedzieć megaformatowa. Kartonowa, ale dość lekka, jak na taki rozmiar. Przeplatają się w mniej strony z ilustracjami miejsc, w których różne pojazdy pełnią określone funkcje, z ilustracjami, na których są wyłącznie obrazki pojazdów z podpisami. Znajdziemy tutaj pojazdy budowy, pojazdy z gospodarstwa i pojazdy Straży Pożarnej.

Tekstu jest niewiele i w skromnych słowach opisane jest to, co widać na ilustracjach. Dziecko może więc odszukać na obrazku to, co jest zaznaczone w tekście, ale może się także bawić w rodzicem w wyszukiwanki typu: „wskaż czerwony samochód”; „pokaż, które auto przyjechało po mleko” itp. Ilustracje są też bogate w szczegóły niezwiązane z samochodami, więc na ćwiczeniach spostrzegawczości możemy tutaj spędzić naprawdę dużo czasu.

Książka jest wspaniale przygotowana. Obrazki samochodów są duże. Można się im dokładnie przyglądnąć, zobaczyć, czym się różnią i zrozumieć jaką pełnią rolę. To funkcja dydaktyczna, którą ta pozycja zdecydowanie wyróżnia na tle innych książek o samochodach.

Serdecznie polecam, jeśli macie w domu ciekawskiego fana pojazdów. Polecam także nauczycielom, jeśli mają okazję uzupełnić biblioteczkę przedszkolną. Jestem przekonana, że przydadzą się niejednokrotnie podczas zajęć, a także zainteresują dzieci w czasie wolnym.

Christian Braun, „Wielka księga pojazdów. Dźwig, traktor, koparka”, ilustracje Niklas Böwer, Wydawnictwo Sam, Racibórz 2019.

Dodaj komentarz