To wszystko rodzina!

Niektóre rodziny mają swój własny język, którego nikt nie rozumie. Tylko członkowie rodziny wiedzą, o co chodzi.

Maj i czerwiec to czas, w którym rodzina jest na pierwszym miejscu. Mamy święta, podczas których doceniamy nasze mamy, tatusiów, a dzieciom życzymy wszystkiego najlepszego. W szkołach i przedszkolach dzieci robią prezenty, rodzice zapraszani są na przedstawienia i wszyscy razem cieszą się wspólnymi chwilami. Piękny scenariusz dla „typowych” rodzin. Niekoniecznie dla wszystkich innych, które od tej „normy” w jakikolwiek sposób odbiegają.

Być może w grupach waszych dzieci są przedszkolaki pochodzące z rozbitych rodzin. Może nie chcą świętować, bo te dni są dla nich bolesne? Tęsknią, albo boją się któregoś z rodziców? Może wychowuje je macocha i same nie wiedzą jak celebrować taką relację? W naszych głowach na hasło „rodzina” pojawia się obrazek mamy, taty i dwójki dzieci. Tymczasem wokół nas jest całe mnóstwo ludzi, którzy żyją w innych układach i też są rodzinami. Tyle, że ich nie przewidują żadne wierszyki, piosenki, ani święta.

„To wszystko rodzina” to niesamowita książka, w której autorzy pokazali, że na świecie jest niezliczona ilość układów rodzinnych. I naprawdę trudno zliczyć jak wiele z nich odbiega od czegoś, co w naszej kulturze nazywane jest rodziną „tradycyjną”.

Zobaczymy więc rodziny, które mieszkają niedaleko dziadków i żyją z nimi w zgodzie. Takie, w których rodzice się rozwiedli i się nienawidzą, ale też takie, w których po rozstaniu pozostają w przyjacielskich stosunkach. Dowiemy się jak to jest mieć rodzeństwo, a jak być jednakiem. Jakie się wtedy ma problemy lub marzenia. Jak wygląda życie dziecka, które krąży pomiędzy dwoma domami. Przeczytamy o tych wszystkich skomplikowanych relacjach, które powstają, gdy rodzina zostaje rozbita, a rodzice układają sobie życie na nowo. Co to jest rodzeństwo biologiczne, przyrodnie lub przybrane, kim są ojczym i macocha oraz co to jest rodzina patchworkowa.

Przeczytamy także o rodzinach zakładanych przez osoby tej samej płci. Jak to się dzieje, że mają dzieci, skoro biologicznie jest to niemożliwe. I czy to jest możliwe na całym świecie. Dzieci mają okazję poznać czym jest adopcja, rodzina zastępcza, przybrani rodzice, kim są sieroty, co to są domy dziecka i Dziecięce Wioski. Ale przekonamy się także, że nie wszyscy chcą mieć dzieci i że dla wielu osób rodzina to po prostu najbliżsi (rodzeństwo, partner, dziadkowie, przyjaciele, a nawet zwierzęta) – ci, z którymi czują się dobrze, którzy ich wspierają, z którymi dobrze spędzają czas, mają wspólne pasje.

Oprócz różnych układów dowiemy się także, że każda rodzina ma swój styl komunikacji, przyzwyczajeń, tradycji, swój model wychowania. Okaże się, że to, co w naszym domu jest normą, innym może wydawać się dziwne. Jedni żyją w pośpiechu i chaosie, inni są bardzo zorganizowani i spokojni. Jedni podróżują, inni wolą leżeć na kanapie. Różnice i podobieństwa w zachowaniach, wyglądzie, języku, sposobie życia, organizacji dnia to bardzo obszerny temat.

Na razie tę książkę czytaliśmy głównie ze starszym synem. Bardzo go zainteresowała, lubił do niej wracać i analizować przedstawione sytuacje. Doszukiwał się podobieństw w swoim życiu, w życiu kolegów i koleżanek, oraz wszystkich naszych przyjaciół. Wracał do niej, gdy poznał nową osobę i dowiedział się czegoś o jej życiu. Rozmawialiśmy o tym, jak to jest u nas, a jak u innych. Czasem się dziwił, czasem coś wydawało mu się skomplikowane lub zabawne. Wszystko to jednak zbladło, gdy przeczytał, o tym, że są rodziny, w których bije się dzieci. Ogromna ilość emocji. Temat, który powracał wielokrotnie. Było widać, że jedno przeczytanie i omówienie nie wystarczy. Nosił w sobie ten obraz długo i potrzebował wielu rozmów, by ułożyć to sobie w głowie.

Bardzo cenię tę książkę za to, że nie ocenia. Wszystko co jest w niej napisane jest faktem. Autorzy przekazali czytelnikom informacje i to rodzice powinni być otwarci na to, by porozmawiać z dziećmi i wyjaśnić dlaczego jest tak czy inaczej. W delikatny sposób napisali także o trudnych sprawach. Nie jest to więc książka o tym, jak to wspaniale i cukierkowo jest mieć rodzinę. Rodzina to ludzie, którzy mają swoje zmartwienia, którzy się kłócą, krzyczą na siebie, czasem rozstają w przyjaźni, a czasem nie chcą się już nigdy więcej widzieć. Są rodziny, w których choroba lub śmierć powoduje nieopisany smutek. A także takie, w których jest mnóstwo miłości, którą ludzie nie mają możliwości się podzielić, bo nie mogą mieć dzieci.

Egoizmem jest myślenie, że: mama, tata i dziecko to jedyny słuszny model rodziny. Krzywdzące dla wielu jest wpajanie dzieciom, że tak powinno być, a wszystko inne jest niewłaściwe, niestosowne lub złe. Dziecko się rodzi i jego sytuacja życiowa jest od niego niezależna. Dorasta w warunkach, które jemu wydają się naturalne. Być może ma dwa domy, być może dwóch tatusiów, być może tylko mamę, bo tata nigdy się w jego życiu nie pojawił. Ale potem dowiaduje się od rówieśników, że jego rodzina jest dziwna i niedobra. Tylko czy to na pewno jest zdanie tych rówieśników, czy może raczej ich rodziców…

Ta książka to obowiązkowa pozycja na półce każdego dziecka. Otwiera oczy i serca. Pokazuje świat takim jaki jest. Nie owija w bawełnę, nie straszy, nie dosładza. I daje najważniejszą lekcję: dla każdego dziecka najważniejsze są miłość i poczucie bezpieczeństwa.

Alexandra Maxeiner, „To wszystko rodzina!”, ilustracje Ankę Kuhl, Wydawnictwo Sam, Racibórz 2019.

Dodaj komentarz